Mszyca porzeczkowo czyściecowa
W czasie spacerów i dalszych wycieczek zwracają niekiedy naszą uwagę rośliny, które albo wytrwale wspinają się na drzewa czy ściany domów, albo nie mogąc rosnąć w górę o własnych silach zarzucają swoją sieć na ploty lub krzewy. Obserwując je w naturze rzadko uświadamiamy sobie, że są to liany, które w innym klimacie czynią niedostępnymi wnętrza lasów. U nas osiągają one dużo skromniejsze rozmiary. Choć zatraciły swój groźny wygląd są nadal bardzo dekoracyjne. Co to za rośliny, jak nazywają się i jak wyglądają dowiemy się o tym, z poniższego artykułu. W naszej rodzimej florze jest bardzo mało pnączy. Można je zliczyć na palcach: bluszcz pospolity, wiciokrzew pomorski, wiciokrzew przewier- cień, powojnik alpejski i powojnik pnący, chmiel oraz powoje to prawie wszystko. Na dodatek botanicy kwestionują „polskość” kilku wymienionych wyżej gatunków uważając, że zostały do nas „zawleczone”. Możemy je jednak śmiało traktować jak nasze własne, choćby na zasadzie (tak by powiedział prawnik) zasiedzenia. A oto garść wiadomości o nich.
BLUSZCZ, podobnie jak chmiel, związany jest od niepamiętnych czasów z siedzibami ludzi, także Polaków. Pokrywa ściany budynków, stępia ostrość ich konturów, często kryje je całkowicie przed naszym wzrokiem. Szczególnie piękny wygląd uzyskują mury zabytkowych budowli, gdzie zieleń bluszczu współgra z przytłumioną czerwienią cegły lub szarością litego kamienia. W starych lasach i parkach, płożąc się pod drzewami zaściela puszystym kobiercem miejsca zacienione, a gdzie indziej opatula pień drzewa wystrzelając w górze pióropuszem. Rzuci to się nam w oczy szczególnie jesienią i zimą, gdy z większości drzew i krzewów opadną już liście.